Jest jak zaraza, na którą nie ma panaceum...
Dopada znienacka i drąży ciało ... sieje spustoszenie
Wijesz się w konwulsjach...
Próbujesz wyrwać się z Jej objęć ...
Na próżno...
Jej silniejsza od ciebie ...
Tak długo męczy i ciało i duszę... aż w pewnym momencie ... stajesz się posłuszny temu ... stajesz się kolejnym poddanym u jej stóp ...
A kiedy muzyka przestaje grać ... skomlesz jak pies ... o kawałek ... pożywienia ...
http://www.youtube.com/watch?v=umNEnyxxFxE&feature=related
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz