To był gorący i duszny dzień. Ludzie w pośpiechu przemykali między migającymi promieniami słońca. Jedni szukali cienia ... inni zaś szukali drogi ewakuacyjnej.W oddali jakaś muzyka, krzyki i nawoływania.On nie pojawił się nagle ... nie znikąd... Stał tam już jakiś czas...Zanurzony po wszystkie myśli, przetwarzające wodny chłód w ukojenie...Zatrzymałam się ... czekałam co stanie się... zauważy mnie czy nie.... wystraszy się mojej osoby i ucieknie w spódnicę matki...Nie... stał nieruchomy... jak posąg od zawsze... jedyny ruch jaki istniał to strużka wody opływająca jego małe dłonie... Strużka chłodu ...
Zanim promienie słońca spalą... Zanim kurz codzienności ubrudzi ... Zanim oczy ciekawskich skradną cały urok... Zanim morderca-czas doprowadzi do śmierci...
Widok tej Kobiety ... z wózkiem obładowanym "dzieckami" ... był tak niesamowity, że aż nie można było oderwać oczu.Jednak to co mnie tak naprawdę ujęło... to Jej radosna i zadowolona twarz.
"... The time is now And the crossroads of your afterlife The part of you must be lost Make up your mind Choose the side Pick the card Throw the coin from your mouth Cause the time is now I'm calling you again Let's see what color Your rising sun will have this time"