7 maja 2012
Grzebanie dłońmi w chmurach ...
kilka dni zastoju, przestoju a może i nie ... może ten czas, bez pośpiechu, ma sens.
W sumie gdyby nie miało sensu więc wtedy było by bez sensu.
Więc sens jakiś winien być.
Wolny czas od tłumu, który nadgorliwie chce zaprzyjaźnić się.
Nie, nie , nie ... to nie ucieczka
To delektowanie się bytem.
To rozkoszowanie się możliwością grzebania dłońmi w chmurach.
Byłam a tak jakby mnie nie było.
Chowanie głowy w piasek a na zadzie karteczka z napisem - "Nie ma mnie" lub "Zaraz wracam".
Za jakiś czas, znów wrócę do chmur ... pogrzebać ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZWThDKGVZJI&feature=related
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też bym sobie z przyjemnością pogrzebał. Ale jak na złość się nie da. Nic temu nie sprzyja, zostaje tylko marzyć i czekać na lepszy czas... Ech... Co za dni nastały...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Michał
Grzebać można zawsze ... tak myślę sobie.
OdpowiedzUsuńBo chyba nie najważniejsze ile czasu grzebie się a jak grzebie się.
Można grzebać i kilka dni i nic nie ugrzebac a można i kilka chwil ... z sukcesem. Grzebanie grzebaniu nierówne.
:)